Archiwum miesiąca: październik 2018

Papież Paweł VI i abp Oscar Romero ogłoszeni świętymi

Papież Paweł VI i męczennik z Salwadoru arcybiskup Oscar Arnulfo Romero zostali w niedzielę ogłoszeni świętymi. Na mszę w Watykanie, w trakcie której papież Franciszek kanonizował siedmioro błogosławionych, przybyły tysiące ludzi z wielu krajów.

Na mszy na placu Świętego Piotra obecnych było kilkanaście oficjalnych delegacji państwowych. Przybyli prezydenci Włoch Sergio Mattarella i Salwadoru Salvador Sanchez Ceren. Była pielgrzymki z ojczyzny abpa Romero i tysiące wiernych z okolic Brescii na włoskiej północy, czyli ze stron papieża Montiniego.

Papież Paweł VI (Giovanni Battista Montini), urodzony w 1897 roku, stał na czele Kościoła w latach 1963-78. Dokończył obrady Soboru Watykańskiego II w 1965 r.

Jednym z najważniejszych dokumentów jego pontyfikatu jest encyklika „Humanae vitae” z 1968 roku na temat obrony życia. Odbył kilka podróży zagranicznych, w tym historyczną pielgrzymkę do Ziemi Świętej w 1964 roku. Był też między innymi w Indiach, w portugalskiej Fatimie, a także w Libanie, Turcji, Ugandzie i Kolumbii, wygłosił przemówienie na forum Zgromadzenia Generalnego ONZ w Nowym Jorku.

W 1966 roku Paweł VI chciał pojechać do Częstochowy na uroczystości tysiąclecia chrztu Polski, jednak na jego wizytę nie zgodziły się władze PRL.

Kanonizowany został kilka tygodni po 40. rocznicy swojej śmierci (6 sierpnia 1978 roku w Castel Gandolfo). Proces beatyfikacyjny Pawła VI rozpoczął w 1993 roku Jan Paweł II.

W zbiorowej pamięci Włochów zapisała się też przyjaźń Pawła VI z politykiem chadecji, premierem Aldo Moro. Gdy Moro został porwany przez terrorystów z Czerwonych Brygad w 1978 roku, papież apelował o jego uwolnienie i był gotów zapłacić za niego okup.

Błogosławiony Oscar Arnulfo Romero urodził się w 1917 roku w Ciudad Barrios w górach Salwadoru. Był arcybiskupem stolicy tego kraju, San Salvadoru, obrońcą praw człowieka i ubogich. Od końca lat 70. gromadził dokumentację na temat łamania praw człowieka i zbrodni popełnionych przez prawicową juntę, rządzącą wówczas krajem. W 1979 roku zawiózł ją do Watykanu papieżowi Janowi Pawłowi II.

Hierarcha został zamordowany w San Salvadorze 24 marca 1980 roku, gdy odprawiał mszę w kaplicy. Zabił go szwadron śmierci dzień po jego apelu do wojska, aby zaprzestało strzelania do przeciwników politycznych.

W jego procesie beatyfikacyjnym, rozpoczętym w 1994 roku, pojawiły się trudności i opóźnienia, co część komentatorów interpretowała jako sprzeciw Watykanu wobec teologii wyzwolenia, z którą był utożsamiany.

Faktycznie proces został odblokowany przez papieża Franciszka. Abp Romero jako męczennik został ogłoszony błogosławionym w 2015 roku.

Pięcioro pozostałych nowych świętych to włoscy księża: opiekun ubogich i opuszczonych Francesco Spinelli (1853-1913) i Vincenzo Romano (1751-1831), kapłan potrzebujących, który niósł pomoc ludności okolic Neapolu po erupcji Wezuwiusza w 1794 r. oraz zmarły w wieku 19 lat włoski świecki, robotnik Nunzio Sulprizio(1817-1836).

Świętymi zostały też niemiecka zakonnica Maria Katarzyna Kasper (1820-98) – założycielka zgromadzenia niosącego pomoc biednym i imigrantom i zakonnica z Hiszpanii Nazaria Ignazia March Mesa (1889-1943).

artykuł pochodzi z portalu gosc.pl (informacja administratora)

Zanim ktoś tobie bliski odbierze sobie życie… 6 groźnych mitów na temat samobójstw

(Photo by Eva Blue on Unsplash)
Samobójstwa nie są łatwym tematem. Sądzę, że dzieje się tak po części dlatego, że nikt, kto nie miał w swoim życiu myśli samobójczych, nie będzie w stanie zrozumieć tego, co dzieje się w psychice osoby, która decyduje się odebrać sobie życie.

Jest to zwykle nie tylko ogrom bólu i smutku, ale także poczucie pustki i samotności – a samotność jest, moim zdaniem, jedną z najgroźniejszych i najszybciej rozprzestrzeniających się „chorób” dwudziestego pierwszego stulecia. Co więcej, osoby, które targnęły się na własne życie, budzą w nas często sprzeczne emocje – z jednej strony samobójcza śmierć bywa zaskoczeniem („jak to, taki piękny, młody i sławny po prostu się zabił?!”), powodem do wściekłości („co on zrobił rodzinie!”) ale jednocześnie może budzić fascynację, czego dowodzi chociażby obecność samobójstw w kulturze wysokiej i popularnej (zarówno Anna Karenina, jak i Hannah Baker z „13 powodów” zakończyły swoje życie właśnie w ten sposób). Sama, kiedy prowadzę szkolenia dla nauczycieli i uczniów z zakresu profilaktyki samobójstw i samookaleczeń, bywam zdumiona siłą tych sprzecznych (pozornie!) uczuć.

Niestety, samobójstwa nie są problemem marginalnym – tylko w 2017 roku w Polsce 5276 osób popełniło samobójstwo. Oznacza to, że  liczba zgonów będących wynikiem samobójstwa jest większa, niż śmierci spowodowanych wypadkami komunikacyjnymi, chorobami układu nerwowego czy oddechowego. Tym, co może pomóc obniżyć tę ponurą statystykę, jest rzetelna edukacja. Postawiłam więc dołożyć do niej swoją „cegiełkę” i odnieść się do kilku popularnych mitów na temat samobójstw.

Mit 1. Jak ktoś chce się zabić, to się wiesza albo skacze z mostu, a nie o tym gada

Powielanie takich wypowiedzi może doprowadzić do przeoczenia wysyłanych przez potencjalnego samobójcę sygnałów o chęci odebrania sobie życia. Zdecydowana większość samobójców (nawet 85 procent!) przed podjęciem próby samobójczej informuje o swoich zamiarach otoczenie.

Mit 2. Kiedy ktoś, kto miał myśli samobójcze, nagle staje się radosny i pogodny, to oznacza, że niebezpieczeństwo minęło

Absolutnie nie! W suicydologii (nauce o samobójstwach) często zwraca się uwagę na to, że u wielu osób, które odebrały sobie życie, tuż przed śmiercią występuje poprawa nastroju, większa otwartość na ludzi, a nawet pozorna wesołość. Dzieje się tak dlatego, że dana osoba jest przekonana, że wkrótce jej problemy po prostu się skończą. Nie wolno zatem po prostu przyjąć, że skoro ktoś z naszych znajomych mówił, że się zabije, ale od kilku dni przestał poruszać ten temat i się uśmiecha, to oznacza, że mu „przeszło”. Być może to ostatnia chwila na to, by udzielić mu pomocy.

Mit 3. Zwykle winę za samobójstwo ponosi odrzucona miłość

Nikt nie ponosi winy za samobójstwo danej osoby – a już na pewno nie jest to osoba, która odrzuciła jej zaloty! Oczywiście, warto je odrzucać w sposób delikatny. Jednak samobójstwo to efekt wielu czynników – wychowania, trudności w pracy, kłopotów rodzinnych, depresji, często także innych chorób albo zaburzeń osobowości. Niemal każdy z nas doświadczył nieszczęśliwej miłości – ale przecież nie każdy postanawia w związku z tym odebrać sobie życie. Aby odpowiednio radzić sobie z trudnymi sytuacjami, człowiek potrzebuje wsparcia bliskich osób oraz innych  zasobów – a te zdobywamy już w dzieciństwie. Jeśli ktoś z jakiegoś powodu ich nie posiada, to rzeczywiście zawód miłosny może być dla niego wielką tragedią – ale nigdy nie jest jedyną przyczyną. Haniebne jest więc obarczanie winą za czyjąś samobójczą śmierć byłego partnera tej osoby.

Mit 4. O samobójstwach lepiej jest nie mówić, bo ludzie stwierdzą, że jest to dobry sposób na rozwiązanie problemów

Rzeczywiście, istnieje zjawisko, które nazywa się efektem Wertera – polega on na znaczącym wzroście samobójstw, jaki często ma miejsce po samobójstwie kogoś znanego. Należy mieć świadomość, że umieszczanie w mediach opisów samobójstw może spowodować naśladownictwo. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy mówić o samobójstwach w kontekście udzielania pomocy osobom zagrożonym myślami samobójczymi lub próbą samobójczą. Należy jednak zawsze koncentrować się na tym, gdzie i w jaki sposób można szukać pomocy dla siebie lub bliskiej osoby.

Mit 5. Osoby religijne się nie zabijają

Religijność jest jednym z czynników, które mogą zmniejszać ryzyko popełnienia samobójstwa. Socjologicznie tłumaczy się to tym, że religia daje poczucie sensu i umożliwia doświadczanie wspólnotowości. Nie oznacza to jednak, że osoby wierzące nie targają się na własne życie. Kościół pełni ważną rolę zarówno w prewencji, jak i postwencji zachowań samobójczych. Uwaga: choć jako katolicy wierzymy, że samobójstwo jest głęboko sprzeczne z wolą Boga, który jest jedynym Panem życia i śmierci, to straszenie osoby, która ma myśli samobójcze piekłem i karą Bożą, nie chroni przed samobójstwem. Działanie protekcyjne ma raczej uczestnictwo w grupach religijnych, które jest związane z otrzymywaniem emocjonalnego wsparcia i nawiązywaniem więzi z innymi.

Mit 6. Samobójstwom nie da się zapobiegać, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy po prostu są słabi

Samobójcy istnieli zawsze, w każdej kulturze. Jednak nie jest prawdą, że nie można zrobić nic, by zapobiec tragedii, jaką jest śmierć samobójcza kogoś bliskiego! Przede wszystkim powinniśmy traktować poważnie osoby z depresją i takie, które zgłaszają myśli samobójcze. Zawsze sugerujmy takiej osobie psychoterapię i wizytę u psychiatry. Jeśli jest to osoba, którą widujemy od czasu do czasu, porozmawiajmy o sytuacji z kimś, kto na przykład z nią mieszka – taki człowiek nie powinien zostawać sam! Jeśli jest to uczeń, koniecznie powinniśmy zawiadomić rodziców i nie dopuścić, by uczeń sam opuścił szkołę. Można także skorzystać z bezpłatnego Telefonu Zaufania: jego numer to 116 111.

A my, ludzie wierzący, powinniśmy także pamiętać o takich osobach w modlitwie.

Tekst ukazał się na blogu katolwica.blog.deon.pl

Pamiętaj, samobójstwo nigdy nie jest wyjściem. Jeśli masz takie myśli lub nie możesz sobie poradzić z życiowymi trudnościami, a może jest w twoim otoczeniu osoba, której chcesz pomóc – skorzystaj z tych źródeł, szukając pomocy:

Papież zachęca do odmawiania różańca

Ponawiam zachętę do odmawiania różańca każdego dnia października, kończąc go antyfoną „Pod Twoją obronę” i modlitwą do św. Michała Archanioła, aby odpierać ataki diabła, który chce podzielić Kościół – taką zachętę wypowiedział papież Franciszek po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.

W święto Matki Bożej Różańcowej szczególne pozdrowienie skierował do wiernych zgromadzonych w sanktuarium w Pompejach z okazji tradycyjnej modlitwy błagalnej, której przewodniczy tym razem kard. Mario Zenari, nuncjusz apostolski w Syrii.

artykuł pochodzi z portalu gosc.pl (informacja administratora)

Bp Dajczak: Młodzi, pozwólcie odnaleźć się Jezusowi!

W rekolekcjach wzięło udział 40 tys. osób

AGATA ŚLUSARCZYK /FOTO GOŚĆ

40 tys. osób wzięło udział w rekolekcjach „Stadion Młodych” na PGE Narodowym. – To największe wydarzenie religijne dla młodych w Europie – stwierdzili organizatorzy.

Centralnym punktem całodziennych rekolekcji „Stadion Młodych: włącz pełnię wiary” była Msza św. koncelebrowana przez 600 księży, której przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Homilię wygłosił bp diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Edward Dajczak.

– „Znasz Jezusa?”. To pytanie zadałem, będąc w tym roku na Przystanku Jezus woodstockowiczom. Odpowiadali: „Tak”. Stawiałem drugie pytanie: „Jak się z Nim spotykasz?”. Często padała odpowiedź: „Nie spotykam. Przecież wszyscy wiemy coś o chrześcijaństwie” – opowiedział historię młodym. – Znać Jezusa ze słyszenia, to Go nie znać – skomentował hierarcha.

Zwrócił uwagę, że życie chrześcijanina to ciągłe pragnienie i szukanie Jezusa. – Jesteście młodzi, przecież tych pytań jest bez liku, przecież nie możecie udawać, że ich nie ma. Również o wiarę, również o Jezusa, o Kościół. O wszystko. Jesteśmy jednym wielkim pytaniem. I teraz chodzi o to, żeby szukać. I pozwolić się Komuś, przez duże „K”, znaleźć – powiedział. Podkreślił, że „pragnąć” to jest stan ducha ewangelicznego i nasze zadanie.

Zalecił młodym, by – wzorem apostołów – ufali słowu Jezusa i „poszli w ciemno, tylko dlatego, że On tak mówi, uwierzyli Jego słowu, zaufali Mu”. – Papież Benedykt XVI mówił o wierze: „Wierzyć to najpierw powiedzieć: »Jezu, ja Tobie ufam«” – przytoczył.

W opinii bp. Dajczaka, wiele współczesnych kultur dąży do „unifikacji”. – Ja to nazywam terrorystycznym zwrotem – znacie to? – „Tak się dzisiaj żyje”. Bezosobowo, bez twarzy – terror anonimowy. „Tak wszyscy robią, tak się robi”. A co mówi Bóg? – pytał.

Jak podkreślił hierarcha, wszystkie relacje z Bogiem są imienne i osobowe. „Każdy i każda z nas – uświadommy to sobie dzisiaj – mamy z Bogiem absolutnie oryginalną relację. Bóg nie ma nikogo innego, tylko mnie, moją osobę, moją historię, aby objawić w pewien sposób, dla mnie właściwy, miłość – wyjaśnił.

– Dzisiaj mamy spotkać Boga – to znaczy kogo? Wyrzućmy z głowy całą teologię, wszystkie formułki. Ja i Jezus – kto to jest dla mnie? – pytał bp Dajczak. Przywołał słowa papieża Benedykta XVI, który mówił, że Jezus jest „pocałunkiem na twarzy zdrajcy”. – Jezus jest tym, który umywa mi nogi, klęka przede mną – tłumaczył. Młodzi nagrodzili homilię brawami. – W naszej diecezji jest tak, że „wszystkie brawa dla Jezusa” – odpowiedział.

Na koniec Mszy św. głos zabrał kard. Nycz. Podziękował za łączność „Stadionu Młodych” z synodem na temat młodzieży, który odbywa się w tym samym czasie w Watykanie. – To jest synod o was i dla was. Dlatego dobrze, że jesteście razem z biskupami i papieżem Franciszkiem – podkreślił.

Diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej podziękował za organizację ewangelizacyjnego wydarzenia.

– Dziękuję wam, młodym, którzy przyjechaliście z całej Polski. Wy jesteście młodym Kościołem. Spotkanie z Jezusem odbywa się zawsze w Kościele – powiedział. Przypomniał także słowa Jana Pawła II, który często powtarzał, że młodzi są nadzieją Kościoła i świata.

Organizatorem wydarzenia była Fundacja „SMS z Nieba”.

„Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. Papież rozpoczął obrady XV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów

(fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO)

Uroczystą Eucharystią na placu św. Piotra pod przewodnictwem Ojca Świętego rozpoczęło się XV Zgromadzenie Ogólnego Zwyczajne Synodu Biskupów. Będzie on obradował do 28 października w Rzymie na temat: „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”.

W swej homilii papież podkreślił ze wzruszeniem udział po raz pierwszy w pracach Synodu dwóch biskupów z Chińskiej Republiki Ludowej.

Mszę św. z papieżem sprawowali wszyscy ojcowie synodalni. Po odczytaniu po włosku fragmentu z Listu św. Pawła do Filipian (2, 1-4) oraz odśpiewaniu Ewangelii po łacinie (J 14, 23-29) głos zabrał Ojciec Święty. Na wstępie Franciszek podkreślił, że główną rolę w pracach synodalnych odgrywa Duch Święty. Zachęcił, by prosić Go o dar pamięci i ożywiania słów Chrystusa, o pamięć, która mogłaby rozbudzić i odnowić w nas zdolność do marzeń i nadziei, „abyśmy mogli ze swej strony namaścić naszych młodych darem proroctwa i wizji. Niech da nam łaskę, byśmy byli pamięcią działającą, żywą i skuteczną, która z pokolenia na pokolenie nie pozwala się stłumić i zniszczyć prorokom nieszczęść i kataklizmów ani też przez nasze ograniczenia, błędy i grzechy, ale jest w stanie znaleźć przestrzenie, by rozpalić serca i rozeznawać drogi Ducha. W tej postawie posłusznego nasłuchiwania głosu Ducha przybyliśmy ze wszystkich stron świata, po raz pierwszy włączając Chiny kontynentalne, wyrażając w ten sposób jedność kolegium biskupów z Następcą Piotra w Kościele powszechnym” – podkreślił Franciszek.

Ojciec Święty wskazał, że zadaniem Synodu jest wyrażenie bliskości wobec młodzieży, a także wlanie w ich serca nadziei, by ich życie mogło się rozwijać w sposób godny. Chodzi o to, „byśmy nie pozostawiali ich samych w rękach wielu handlarzy śmierci, którzy uciskają ich życie i przysłaniają ich wizję” – stwierdził papież.

Franciszek zachęcił ojców synodalnych do słuchania siebie nawzajem, aby wspólnie rozeznać to, czego Pan żąda od swojego Kościoła. – Dar szczerego słuchania, modlitewnego i – na ile to możliwe – wolnego od uprzedzeń oraz bezwarunkowego pozwoli nam wejść w komunię z różnymi sytuacjami, które przeżywa lud Boży. Słuchać Boga, aż po usłyszenie z Nim krzyku ludu; słuchanie ludu, żeby wraz z nim oddychać wolą do której wypełnienia wzywa nas Bóg – powiedział papież.

Ojciec Święty powierzył Synod opiece Matki Bożej. Przypomniał słowa bł. Pawła VI skierowane do młodzieży na zakończenie II Soboru Watykańskiego: „Bądźcie szczodrzy, czyści, pełni szacunku, szczerzy. Budujcie z entuzjazmem świat lepszy od obecnego!” Po chwili milczenia nastąpiła modlitwa wiernych. W pierwszej intencji polecano Bogu w języku chińskim papieża i biskupów, prosząc dla nich o dar mądrości i rozeznania, aby szukali prawdy z otwartym sercem i byli we wszystkim Jemu posłuszni.

W następnym wezwaniu – w języku hiszpańskim – proszono o Ducha sprawiedliwości i pokoju za rządzących, aby prowadzili swe narody do prawdziwego pokoju i bronili życia każdej osoby.

Trzecią prośbę wyrażono po arabsku. Modlono się o Ducha rady i męstwa dla młodych, aby patrzyli na przyszłość z nadzieją i nie obawiali się trudności życiowych. Kolejną intencję wypowiedziano w języku portugalskim. Proszono za rodziców i wychowawców, aby napełniani Duchem miłości i cierpliwości służyli młodym z życzliwością i dalekowzrocznością otwierali się na nowości. Ostatnią prośbę – za uciskanych i przeżywających trudności – wyrażono w języku suahili. Modlono się, aby napełnione Duchem pocieszenia i nadziei nie poddawały się pod ciężarem trudów i doświadczały radości przyjaźni osobistej. Na zakończenie Eucharystii papież pozdrowił kardynałów, przedstawicieli bratnich Kościołów, a także wiernych.

Jeszcze dziś ojcowie synodalni o godz. 16.30 spotkają się w auli na pierwszej kongregacji generalnej, którą otworzy Ojciec Święty.

Modlitwa za Synod:

Panie Jezu,
Twój Kościół pielgrzymujący ku Synodowi
Kieruje spojrzenie ku wszystkim młodym świata.
Prosimy Ciebie, aby odważnie
brali swe życie w swoje ręce
Dążyli do tego, co najpiękniejsze i najgłębsze
I zachowali zawsze serce wolne
Wspieranymi przez mądrych i wielkodusznych przewodników,
pomóż im odpowiedzieć na powołanie
jakie kierujesz do każdego z nich,
aby wypełnili swoje plany życiowe
i osiągnęli szczęście.
Zachowaj ich serca otwarte na wielkie marzenia
i spraw, aby byli wrażliwi na dobro braci.
Niech jak umiłowany Uczeń,
i oni będą pod krzyżem
By przyjąć twoją Matkę, otrzymując ją jako dar od Ciebie.
Niech będą świadkami Twojego Zmartwychwstania
i potrafią rozpoznać Ciebie żyjącego u swego boku
głosząc z radością, że Ty jesteś Panem.

Amen.